Pętla Ha Giang – trasa motocyklowa w Wietnamie

Spis treści

Jadąc do Wietnamu chciałam doświadczyć piękna przyrody, odnaleźć maleńkie miasteczka pośród gór i poznać lokalną kulturą. Najbardziej interesowały mnie miejsca “poza utartym szlakiem”, spokojne, w których poznam codziennie życie mieszkających tam osób. Planując podróż, zapisałam na liście jedno miejsce, którego za nic w świecie nie chciałam ominąć – prowincję Ha Giang i prowadzącą przez nią pętle motocyklową.

Pętla Ha Giang

Ha Giang to najbardziej wysunięta na północ prowincja Wietnamu, która graniczy z Chinami. Miejsce to pełne jest tajemniczych krajobrazów, gór, wapiennych szczytów oraz ludzi z mniejszości etnicznych (Hmong, Tay, Dao, Nung, Lo Lo, Giay, Pu Peo). Prowincja wygląda jakby zatrzymała się w czasie. Jest to miejsce wyjątkowe, nie tknięte masową turystyką. Z roku na rok przyjeżdża tu coraz więcej podróżników szukających autentyczności, chcących poznać mniejszości etniczne i zaznać lokalnego życia.

Pętla motocyklowa w prowincji Ha Giang uważana jest przez wiele osób za najwspanialszą przygodę podczas podróży po Wietnamie. Droga jest wąska, stroma i kręta. Jej długość to około 400 km. Można ją przejechać w 2 dni, jednak polecam poświęcić na nią więcej czasu. Prowadzi przez wysokie górskie pasma skąd rozlegają się niesamowite widoki na górskie szczyty i pobliskie doliny. Przejechanie pętli jest niesamowitym przeżyciem, podczas którego adrenalina miesza się ze szczęściem i wdzięcznością, za możliwość podziwiania spektakularnych widoków na trasie. Jest to obowiązkowa trasa dla wszystkich miłośników gór, natury i jazdy na motorze.

W jaki sposób można pokonać pętlę?

Pętlę można pokonać na skuterze, motorze lub samochodem. Myślę, że lepiej przejechać pętlę na jednośladzie – dzięki temu będziecie w stanie wjechać w większość miejsc oraz zatrzymywać się tam gdzie chcecie. Poza tym nie ma nic lepszego niż wiatr mierzwiący włosy podczas jazdy na motocyklu.

Jeśli zdecydujecie się na motor/skuter możecie wybrać jedną z kilku opcji:
– wypożyczyć motor/skuter i przejechać pętle samodzielnie,
– wziąć udział w wycieczce zorganizowanej i przemierzyć pętle z lokalnym przewodnikiem.

Jeśli nie czujecie się na siłach by prowadzić skuter samodzielnie możecie jechać z tzw. “easy riderem” czyli z lokalnym przewodnikiem, który będzie prowadził całą trasę, a wy będziecie siedzieć za nim.

Przejechanie pętli Ha Giang samodzielnie

Kiedy przeczytałam o pętli Ha Giang, wiedziałam, że będę chciała przejechać ją samodzielnie prowadząc skuter. Wiele osób ostrzegało mnie przed tą trasą. Podobno jest to jedna z najniebezpieczniejszych tras w tej części Azji. Na trasie zdarzają się wypadki, również te śmiertelne.

Przed podróżą do Wietnamu nie miałam doświadczenia w jeździe na jednośladzie. Jeszcze w Polsce wykupiłam 2 godziny jazdy na motocyklu w szkole jazdy. Ze względu na pogodę planowałam przejechanie pętli pod koniec mojego wyjazdu (połowa marca). Przed przyjazdem do Ha Giang wypożyczyłam skuter w kilku innych miejscach, dzięki czemu miałam na swoim koncie ok. 300 km.

Muszę przyznać, że trochę się bałam. Nie jest to łatwa trasa, podczas jej pokonywania trzeba być uważanym i jechać dość wolno. Dodatkowo, brak prawo jazdy kat. A narażał mnie na nieprzyjemności ze strony policji. Miałam sporo wątpliwości, czy jazda tą trasą samodzielnie będzie dobrą decyzją.

Ostatecznie zdecydowałam, że będę samodzielnie prowadzić motocykl, a jeśli nie będę czuła się pewnie czy trasa będzie dla mnie za trudna to zawrócę. Wzięłam też dodatkowe ubezpieczenie z wypożyczalni, dzięki któremu w razie wypadku czy innych nieprzewidzianych sytuacji na trasie nie odpowiadałabym za uszkodzenia pojazdu.

Wspominając podróż do Wietnamu, myślę, że przejechanie pętli Ha Giang samodzielnie było najlepszą decyzją jaką podjęłam. Jestem niesamowicie szczęśliwa, że to zrobiłam. Jednak nie kierujcie się moim zdaniem, zdecydujcie samodzielnie. Weźcie pod uwagę, że jest to dość trudna trasa, zwłaszcza jeśli nie jesteście doświadczonymi kierowcami, ale na pewno można ją przejechać.

Koszty wypożyczenia skutera

Zdecydowałam się na wypożyczenia skutera z hostelu w którym spałam: Hong Hao Hostel. Właściciele hostelu wypożyczali jednoślady nie zależnie od tego, czy posiadało się prawo jazdy kat. A oraz oferowali wywiezienie mnie za pierwszy patrol policji.

Wypożyczyłam skuter pół automatyczny – Hondę Blade 110 cc.

Za swoją maszynę zapłaciłam 180 000 VND za dzień. Dodatkowo, zdecydowałam się na wzięcie ubezpieczenia w cenie 50 000 VND za dzień. W razie wypadku ktoś z hostelu przyjechał by po skuter oraz wynajmującego oraz nie jest się odpowiedzialnym finansowo za uszkodzenie maszyny.

Ile czasu potrzeba na przejechanie pętli Ha Giang?

W zależności od tego który wariant wybierzecie, trasa będzie miała około 350-400 km. Trasa jest niesamowicie piękna. Aby nacieszyć się widokami poleciłam na pokonanie jej przeznaczyć 4 dni. Ja tyle właśnie czasu przeznaczyłam na tę podróż.

Większość zorganizowanych wycieczek na pętli trwa 3 dni. Oczywiście, można przejechać tę pętlę w tym czasie, jednak według mnie zdecydowanie lepiej na nią poświęcić więcej czasu. Serpentyny, górskie szlaki, widoki, małe miasteczka – czym więcej czasu spędzicie na trasie, tym bardziej będziecie mogli się tym nasycić.

Kiedy jechać do Ha Giang?

Planując przejechanie pętli Ha Giang, weźcie pod uwagę pogodę. Wybierzcie termin, w którym jest większe prawdopodobieństwo słonecznej, bezdeszczowej pogody. Prognozy śledźcie na bieżąco. Jako, że jest to obszar górski pogoda jest bardzo zmienna.

Najlepsze terminy by udać się do Ha Giang to:
– od marca do I połowy maja,
– od II połowy września do końca listopada.

Jeśli zdecydujecie się na pokonanie pętli od grudnia do marca w wysokich górach może być zimno. Na trasie może panować kiepska widoczność. Z kolei od połowy maja do II połowy września musicie liczyć się z częstymi opadami deszczu.

Ja jechałam pętle w pierwszej połowie maja i niestety trafiłam na bardzo deszczową pogodę oraz słabą widoczność, mimo, że sprawdzałam pogody wcześniej.

pętla Ha Giang

Bezpieczeństwo – pętla Ha Giang

Pętla Ha Giang jest jedną z najniebezpieczniejszych tras w Wietnamie, jednak uważam, że można ją przejechać z niewielkim doświadczeniem. Jeśli zapisaliście na waszą listę miejsc do zobaczenia w Wietnamie pętle Ha Giang to weźcie pod uwagę kiedy najlepiej tam się wybrać. Sprawdźcie prognozy pogody i to od nich uzależnijcie rozpoczęcie trasy.

Oto kilka rad, jak bezpiecznie przejechać pętlę Ha Giang:

  1. Wypożyczając skuter, sprawdźcie czy ma sprawne hamulce i klakson. Zadbajcie, aby wynajęty skuter miał klakson i działający prędkościomierz.
  2. Wypożyczcie dopasowany, nie za duży kask. Pętla jest niebezpieczną trasą, nie ściągajcie kasku podczas jazdy.
  3. Jeśli nie jesteście doświadczonymi kierowcami, weźcie pod uwagę wypożyczenie nakolanników i łokietników.
  4. Jeśli macie taką możliwość, weźcie lekcje jazdy na motocyklu/skuterze kiedy będziecie jeszcze w domu.
  5. Nie jedźcie zbyt szybko. Cała magia pokonywania pętli samodzielnie polega na podziwianiu widoków. Moja średnia prędkość na pętli to ok. 30-40 km/h. Dzięki temu czułam się bezpiecznie, mogłam nasycić się widokami i co najważniejsze – nic mi się nie stało.
  6. Jeśli macie doświadczenie w prowadzeniu samochodu będzie wam znacznie łatwiej. Znajomość przepisów drogowych, umiejętność przewidywania zachowania kierowców to bardzo przydatna umiejętność na tej trasie.
  7. Trąbcie na każdym zakręcie. Czasami są one tak ostre, że nie widać co się za nimi czai. Jeśli użyjecie klaksonu dacie kierowcy znać, że nadjeżdżacie.
  8. Uważajcie na ciężarówki. Ich kierowcy znają tą trasę i jeżdżą bardzo szybko. Jeśli na węższej drodze zbliża się ciężarówka lub autobus, najlepiej się zatrzymajcie i ją przepuście.
  9. Weźcie pod uwagę pogodę. Śliskie drogi i obfite opady deszczu sprawiają, że trasa jest jeszcze bardziej niebezpieczna.
  10. Jeśli nie posiadacie prawa jazdy kategorii A, pamiętajcie, że w razie jakiegokolwiek wypadku wasze ubezpieczenie nie będzie działać.

Prowadzenie motocykla w Wietnamie a prawo jazdy kat. A

Aby legalnie prowadzić w Wietnamie skuter o pojemności silnika większej niż 50cc, należy mieć prawo jazdy kategorii A. Przed wyjazdem warto również wyrobić Międzynarodowe Prawo Jazdy. Jeśli posiadacie prawo jazdy kategorii A sprawa jest prosta – wystarczy, że w razie kontroli policji pokażecie dokument.

Posiadanie uprawnień do prowadzenia motocykla jest również bardzo istotną kwestią dla ubezpieczyciela. Jeśli (odpukać) coś wam się stanie podczas prowadzenia pojazdu, a nie posiadacie prawa jazdy kategorii A, ubezpieczenie nie będzie działać. Warto o tym pamiętać, gdyż koszty leczenia w razie wypadku mogą być naprawdę wysokie. Jeśli decydujecie się na prowadzenie pojazdu bez posiadania wymaganych uprawnień robicie to tylko i wyłącznie na swoją odpowiedzialność.

Dobrze. Teoria, teorią, a jak to wygląda w Wietnamie? Podczas swojej podróży w Wietnamie miałam jedną kontrolę policji. Było to w okolicach miasta Ha Giang, kiedy już kończyłam pętle. Policjant poprosił mnie o dokument – jako, że nie posiadam prawa jazdy kategorii A, dałam policjantowi swoje Polskie prawo jazdy. Funkcjonariusz zapytał tylko skąd jestem, oddał mi dokument i pozwolił jechać dalej. Miałam sporo szczęścia, sama do końca nie wiem czemu.

Przed wyjazdem czytałam, że podczas kontroli warto mieć przygotowane w paszporcie pieniądze na łapówkę. Nie zaszkodzi również wyjęcie kluczyków ze stacyjki, na wypadek gdyby policji przyszedł do głowy pomysł, by skonfiskować wasz pojazd.

Ilość patroli w okolicach pętli Ha Giang jest znacznie wyższa niż w pozostałej części kraju. Wszystko to ze względu na ilość wypadków na trasie spowodowanych przez turystów. Aby ominąć patrol policji poleca się:
– wyjechać z miasta z osobą posiadającą prawo jazdy kategorii A jako tzw. “plecak”,
– wyjechać wcześnie rano – w okolicach godziny 6-7,
– wyjechać z miasta w okolicach 12-13 – podobno policjanci robią sobie wtedy przerwę na lunch.

Trasa

Dzień I – Ha Giang – Yen Minh – Dong Van – ok. 130 km

Dzień pierwszy zdecydowanie był dniem zachwytów. Mimo słabej widoczności, widoki zapierały dech w piersiach. Góry i doliny spowite mgłami, pola ryżowe i wiatr we włosach. Byłam niesamowicie podekscytowana, że przejadę tę pętlę samodzielnie. Z każdym kolejnym kilometrem czułam się coraz pewniej. Trasę zaczęłam z poznanym wcześniej Hoi An chłopakiem. Do Dong Van dotarliśmy przed zmrokiem.

Dzień II – Dong Van – Lung Cu – Meo Vac – ok. 75 km

Z Dong Van wróciliśmy się do wioski Lung Cu – najbardziej wysuniętej na północ Wietnamu. Z nieba lał się deszcz. Mgła była wszędzie, widziałam jedynie 5 poprzedzających mnie metrów. Jazda była niesamowicie trudna i męcząca, a widoki nie były w stanie tego wynagrodzić. Przemokłam jak nigdy. Po dojechaniu do Lung Cu panowie zaprosili nas do paleniska i poczęstowali herbatą. Z Lung Cu pojechaliśmy do Meo Vac, gdzie zatrzymaliśmy się w Lo Lo A Hai Homestay W hostelu zostaliśmy zaproszenie na rodzinną uroczystość. Właściciela hostelu pochodziła z mniejszości etnicznej Lo Lo. Wieczór zleciał nam na rozmowach, poznawaniu lokalne kultury i próbowaniu napitków. Ten dzień zdecydowanie nie obfitował w widoki, jednak to ile ciepła i uśmiechów dostaliśmy od mieszkańców tej prowincji zdecydowanie nam to wynagrodziło.

Dzień III – Meo Vac – Du Gia – ok. 75 km

Rano odkryliśmy, że nareszcie przestało padać. Po wcześniejszym deszczowym dniu myślałam, że już nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć. Tego dnia większość trasy prowadziła szutrową lub remontowaną drogą. Kolejne wyzwanie dla mało doświadczonego motocyklisty. Mimo to cieszyliśmy się drogą i powoli przemierzaliśmy kilometr za kilometrem. W końcu mogliśmy podziwiać widoki. Kręte drogi, góry, pola ryżowe i doliny – to wszystko zapierało dech w piersiach. Po drodze mijaliśmy malutkie wioski i przybijaliśmy piątki dzieciom. Mijaliśmy wielu przedstawicieli grup etnicznych w swoich lokalnych strojach.

Dzień IV – Du Gia – Cho Kem – Ha Giang – ok. 115 km

Absolutnie zachwycający dzień. Wydaje mi się, że wybraliśmy dużo mniej uczęszczaną trasę, dzięki temu byliśmy prawie sami na drodze. Po drodze mijaliśmy maleńkie wioski. Zatrzymywaliśmy się tysiące razy, aby przyjrzeć się życiu lokalnych ludzi. Pod koniec trasy zatrzymał mnie patrol policji. Pokazałam im moje Polskie prawo jazdy, a policjanci pozwolili mi jechać dalej. Szczęśliwie, bez żadnych wywrotek, wypadków dotarłam do Ha Giang. W głowie brzmiały tylko słowa “Zrobiłam to! Przejechałam pętle Ha Giang na motocyklu!”

Ludność etniczna prowincji Ha Giang

Prowincja Ha Giang to nie tylko piękne widoki i wyrastające z pól ryżowych gór, ale też ludzie. Piękni, otwarci, dumnie ze swojej kultury przedstawiciele mniejszości etnicznych sprawiają, że te kilka dni w prowincji Ha Giang na zawsze pozostaną w moim sercu.

Tam nie liczyło się to, że mówiliśmy w różnych językach. Aby się porozumieć wystarczył uśmiech i gesty. Kiedy przejeżdżaliśmy przez mniejsze miasteczka dzieci machały nam i krzyczały w naszym kierunku “Hello”. Niektóre chowały się za rodzicami i zza ich ciał z zainteresowaniem się nam przyglądały.

Prowincja Ha Giang przypomniała mi, jak bardzo można być ciekawym człowieka i jak niewielką przeszkodą w poznaniu go jest brak wspólnego języka.

Czy warto jechać do Ha Giang?

Absolutnie tak! Kiedy myślę o mojej podróży do Wietnamy z czułością wspominam te kilka dni na pętli Ha Giang. Skuter, plecak przywiązany do bagażnika, wiatr we włosach i to niesamowite uczucie wolności. Dodatkowo ogromna duma, że udało mi się przejechać tę pętlę samodzielnie!

Podczas mojej podróży widoczność była mała, dużo padało, a pola nie były jeszcze tak zielone, jak widziałam to na zdjęciach. Mimo to, nie zamieniłabym tych dni na żadne inne. Podczas podróży rozmawialiśmy z moim znajomym, że może tam miało być, może pogoda nie jest zbyt dobra, tylko po to żebyśmy tu jeszcze wrócili.

I teraz już wiem, wrócę tam na pewno!

Jeśli chcielibyście dowiedzieć się więcej o mojej podróży do Wietnamu zapraszam do postów:
Najpiękniejsze miejsca w Wietnamie,
Budżet miesięcznej podróży po Wietnamie.

Pan i Pani Van

Magdalena Szabat

Piotr Szuman

Pan i Pani Van

Magdalena Szabat
Piotr Szuman